Kategorie
Metody wysyłki
Darmowa wysyłka na terenie Polski
Od kwoty: 200 PLN
newsletter
Aby otrzymywać informacje o nowościach podaj e-mail.
Płatności obsługuje
Karta produktu
Kod produktu : GPM-0474
Producent : GPM MODELE - POLAND
155 PLN
Opracowanie Marcin Kuźniar
Niemieckie krążownik liniowy MOLTKE
Nasilający się w pierwszej i na początku drugiej dekady XX wieku morski wyścig zbrojeń między Wielką Brytanią a Kaiserowskimi Niemcami, którego najważniejszym elementem było dążenie każdej ze stron do posiadania jak największej liczby okrętów liniowych sprawił, że narodziła się nowa klasa okrętów wojennych. W swoich pierwotnych założeniach miała ona być tańszą alternatywą dla kosztownych pancerników. Zbudowanie i wprowadzenie do służby trzech krążowników liniowych typu „Invincible”, początkowo klasyfikowanych przez samych Brytyjczyków jako krążowniki pancerne wywołało spore zaskoczenie i zaniepokojenie w dowództwie niemieckiej Kaiserlichemarine. Początkowo Niemcy byli przekonani, że ich morscy rywale budują po prostu kolejny typ krążownika pancernego, w związku z czym uznano, iż nie ma powodu do niepokoju. Był to efekt skutecznego zmylenia niemieckiego wywiadu przez Brytyjczyków co do rzeczywistych parametrów swoich nowych krążowników. Ulegając swoistej beztrosce Niemcy zatwierdzili budowę krążownika pancernego nowej generacji, który jednak w rzeczywistości bardzo mocno pozostawał w tyle, za swoimi brytyjskimi „kolegami” pod względem uzbrojenia, opancerzenia a przede wszystkim prędkości. Kiedy Niemcy poznali rzeczywiste walory bojowe nowych brytyjskich okrętów, na zmianę planów było już za późno. Choć czasami „Blücher” klasyfikowany jest jako pierwszy niemiecki krążownik liniowy, jest to błędna klasyfikacja, był on w istocie kolejnym, choć nowocześniejszym od poprzedników krążownikiem pancernym.
Pierwszym okrętem nowej klasy w niemieckiej flocie był krążownik „Von Der Tann”. Co ciekawe, jego projekt powstał w dużej mierze w oparciu o plany „Blüchera”, choć rzecz jasna z wprowadzeniem wielu istotnych modyfikacji. Niemcy nieco inaczej pojmowali koncepcję krążownika liniowego i od samego początku inne było przeznaczenie okrętów tej klasy w ich flocie. Krążowniki liniowe – klasyfikowane przez samych Niemców jako Grose Kreuzer, czyli Wielki Krążownik – nie miały pełnić roli ochrony floty handlowej na dalekich szlakach żeglugowych, jak to miały robić ich brytyjskie odpowiedniki. Do tej roli Niemcy przeznaczali lekkie krążowniki oraz rajdery. Natomiast zadania wyznaczone wielkim krążownikom były ściśle związane z flotą linową pancerników. Miały stanowić swoistą awangardę floty liniowej tworząc szybkie skrzydło silnie uzbrojonych okrętów mających prowadzić dalekie rozpoznanie jak i wabienie lżejszych sił floty przeciwnika w zasięg ognia artylerii własnych pancerników. Dla Niemców niezwykle ważnym czynnikiem była jak najwyższa odporność i wytrzymałość w walce swoich krążowników liniowych. Stąd mniejszą uwagę przywiązywano do kalibru armat czy prędkości kładąc szczególny nacisk na przemyślany system podwodnej ochrony kadłuba, opancerzenie i podział wewnętrzny zapewniający jak największy stopień niezatapialności. Dla przykładu pas pancerny na burcie „Von Der Tann” miał grubość 250 mm, gdy tymczasem na „Invincible” jedynie 152 mm.
Brytyjczycy po trzech okrętach typu „Invincibe” szybko zamówili trzy kolejne typu „Indefatigable”, które bez wprowadzania większych zmian, mimo tego, iż wywiad donosił o lepszych parametrach niemieckiego „Von Der Tanna”, były w zasadzie nieco powiększonymi kopiami poprzedników. Tymczasem Niemcy przystąpili do projektowania kolejnych wielkich krążowników, które miały być jeszcze lepsze i silniejsze, niż „Von Der Tann”.
Nakręcająca się spirala wyścigu zbrojeń sprawiła, że Brytyjczycy przystąpili do budowy kolejnych trzech krążowników liniowych, mających być jeszcze większą kopią poprzedników, czyli okrętów typu „Indefatigable”, o większych rozmiarach kadłuba i silniejszym uzbrojeniu w armaty kal. 343 mm. Dało to powód, aby w berlińskim Reichstagu przeforsowano zgodę na budowę dwóch kolejnych wielkich krążowników w ramach ambitnego programu zbudowania w latach budżetowych 1908/09 i 1909/10 aż wielkich okrętów liniowych. Krążownik z programu na rok 1908/09 otrzymał robocze oznaczenie „G” a krążownik z programu dla roku 1909/10 otrzymał sygnaturę „H”.
Mając za wzór krążownik „Von Der Tann” Niemcy podjęli decyzję o zwiększeniu wyporności i rozmiarów w projekcie nowego okrętu. Wyporność zwiększono o 3 500 ton, co dało możliwość zainstalowania dodatkowej, piątej wieży artylerii głównej z dwiema kolejnymi armatami kal. 280 mm. Powiększenie kadłuba i tym samym wyporności pozwoliło także na zainstalowanie siłowni o większej mocy o dodatkowe 10 000 KM, co zapewniało wzrost prędkości. Dawało także możliwość opracowania jeszcze bardziej skutecznego systemu ochrony kadłuba i opancerzenia okrętów.
Wieże artylerii głównej miały być identyczne z tymi, które zaprojektowano i zabudowano na „Von Der Tann”. Każda z pięciu wież posiadała dwie armaty kal. 280 mm, co dawało łącznie 10 armat na każdy okręt, jednakże same armaty były nowszego typu (Model 1909) o długości lufy 50 kalibrów, wobec 45 na starszym typie armaty z „Von Der Tann”. Każda z tych armat wystrzeliwała pociski kal. 280 mm o wadze 300 kg. Na maksymalny dystans 18 100 m. Szybkostrzelność tych armat wynosiła 3 strzały na minutę. Artylerię średnią krążowników „G” i „H” stanowiło 12 armat kal. 150 mm rozmieszczonych w pancernych kazamatach, po 6 dla każdej burty. Armaty te miały długość lufy 45 kalibrów i wystrzeliwały pociski o wadze 46 kg na maksymalną odległość 13 500 m i ich szybkostrzelność kształtowała się w granicach 7 strzałów na minutę. Dla obrony okrętów przed torpedowcami planowano zainstalować na każdym z okrętów po 12 szybkostrzelnych armat kal. 88 mm, z których 8 znajdowało się w kazamatach a 4 pozostałe na otwartych, pojedynczych stanowiskach umieszczonych w okolicach rufowego stanowiska dowodzenia. Armaty te o długości lufy 45 kalibrów strzelały pociskami o wadze 9,5 kg na dystans 11 800 m a ich szybkostrzelność wynosiła około 10 strzałów na minutę. Wszystkie armaty dla nowych okrętów wyprodukowały zakłady Kruppa. Uzupełnieniem uzbrojenia artyleryjskiego krążowników „G” i „H” były podwodne wyrzutnie torpedowe kal. 450 mm, z których jedna znajdowała się na dziobie, jedna na rufie okrętu a dwie pozostałe po prawej i lewej burcie z zapasem 11 torped w magazynach.
Opancerzenie składało się z głównego, burtowego pasa pancernego o grubości 270 mm, który rozciągał się między zewnętrznymi krawędziami barbet skrajnych wież artylerii głównej – dziobowej i rufowej. Szerokość tego pasa wynosiła 1,75 m a poniżej konstrukcyjnej linii wodnej pancerz sięgał na 0,35 m. , jednak im dalej w dół, tym bardziej jego grubość zmniejszała się do 130 mm. W części rufowej grubość zmniejszała się nawet do 100 mm a na dziobie do 120 mm. Barbety wież artylerii głównej chronił pancerz grubości 230 mm, ale tylko dla barbet wież wystających ponad pokład i nie chronionych pancerzem burtowym, dla pozostałych wież barbety miały grubość jedynie 88 mm. Pancerne grodzie wodoszczelne kadłuba miały grubość od 100 do 170 mm. Okręty zostały zaopatrzone we wzdłużne grodzie przeciwtorpedowe o grubości od 30 do 50 mm. Główny pokład pancerny okrętów miał grubość 50 mm i łączył się z górną krawędzią burtowego pasa pancernego. Kazamaty armat kal. 150 mm ochraniane były pancerzem o grubości 25 mm. Same wieże armat kal. 280 były solidnie opancerzone, od czoła chronił je pancerz grubości 230 mm, ściany boczne grubości 180 mm a dach wież miał grubość 60 – 90 mm. Główne opancerzone stanowisko dowodzenia na dziobie ochraniane było pancerzem o grubości 350 mm a zapasowe stanowisko rufowe 200 mm.
Napęd nowych niemieckich krążowników typu „G” i „H” stanowiła siłownia o łącznej mocy 52 000 KM, co zapewniało w praktyce osiągnięcie prędkości 25,5 węzła, zgodnie z założeniami. Siłownia składała się z dwóch zespołów turbin Parsonsa produkcji Blohm & Voss, składających się z części wysoko i nisko ciśnieniowej (łącznie 4 turbiny), które napędzały za pośrednictwem czterech wałów 4 śruby napędowe o średnicy 3,74 m każda. Każda z turbin znajdowała się w odrębnym pomieszczeniu maszynowni. Dla zasilania turbin zainstalowano 24 kotły Marine typu Schulz-Thornycroft rozmieszczone w systemie po 2 kotły w 12 oddzielnych przedziałach. Kotły te opalane były węglem, którego zapas na każdym okręcie wynosił nominalnie 1 000 ton, jednak istniała możliwość zabrania nawet 3 100 ton w razie konieczności. Przy nominalnym zapasie paliwa zasięg okrętów wynosił 4 129 Mm przy prędkości 14 w.
2. Historia „Moltke”
Wielki krążownik „G” zbudowała stocznia Blohm und Voss w ramach programu 1908/1909. Stępkę położono 7 grudnia 1908 roku a kadłub okrętu, który otrzymał nazwę „Moltke” na cześć pruskiego generała Helmuta von Moltke (1800-1891), został uroczyście zwodowany 7 kwietnia 1910 roku. Po zakończeniu prac wyposażeniowych oraz niezbędnym okresie prób morskich i stoczniowych, oficjalnie przekazano okręt do służby 31 marca 1912 roku otrzymując przydział do 1 Grupy Rozpoznawczej Hochseeflotte. Ciekawostką jest fakt, że okręt podczas prób prędkości osiągnął prędkość 28,074 w, czyli o 3,22 w większą niż zakładano, jednak przy niepełnej wyporności i nie w pełni wyposażony. Prędkość tę osiągnięto jednak chwilowo przy przeciążeniu siłowni do mocy 85 782 KM.
W dniu 19 kwietnia 1912 roku „Moltke” wraz z lekkim krążownikiem „Stettin” wyruszył w rejs do Ameryki Północnej. Po drodze do zespołu dołączył transatlantyk „Bremen” i w tym składzie okręty zawinęły między innymi do Nowego Jorku z oficjalną wizytą międzynarodową. Po powrocie do Niemiec „Moltke” skierowany został jako eskorta jachtu cesarskiego SMS „Hohenzollern” z cesarzem Wilhelmem II na pokładzie, który udawał się z wizytą do Rosji na oficjalne spotkanie z carem Mikołajem II, zawijając po drodze do kilku portów bałtyckich. Do Kilonii „Moltke” powrócił 8 lipca.
Powracając do codziennej służby, krążownik „Moltke” został flagową jednostką dowódcy 1 Grupy Rozpoznawczej, którą dowodził wówczas wiceadmirał Gustaw Bachmann. W skład zespołu wchodził krążownik liniowy „Von Der Tann” oraz krążownik „Yorck” a także lekkie krążowniki „Mainz”, „Kolberg”, „Dresden”, „Berlin”, „Köln” i „Stettin”. Jesienią 1912 roku zespół wraz z „Moltke” wziął udział w manewrach morskich Hochseeflotte. W okresie od grudnia 1912 roku do lutego 1913 roku krążownik przechodził remont w stoczni w Wilhelmshaven. Po remoncie w lutym i marcu okręt brał udział w manewrach floty na wodach Morza Północnego. Latem „Moltke” odwiedził Norwegię a w dniu 30 sierpnia stał się okrętem flagowym kontradmirała Franza von Hippera, który został dowódcą 1 Grupy Rozpoznawczej na miejsce ustępującego wiceadmirała Bachmanna. Do końca roku okręt uczestniczył w ćwiczeniach na Bałtyku i Morzu Północnym. W maju 1914 roku Hipper opuścił „Moltke” aby przenieść swą flagę na nowszy krążownik liniowy „Seydlitz”.
Od 2 sierpnia 1914 roku „Moltke” znajdujący się w Wilhelmshaven znajdował się w stanie podwyższonej gotowości po ogłoszeniu mobilizacji. W okresie trwania I wojny światowej losy krążownika „Moltke” były ściśle związane z wszystkimi kolejnymi operacjami eskadry krążowników liniowych dowodzonych przez kontradmirała Hippera. Brał więc udział w ostrzeliwaniu miast Yarmouth i Scarborough, następnie Hartlepool i Whitby.
W styczniu 1915 roku uczestniczył w starciu z brytyjskimi okrętami na wodach ławicy Dogger Bank, gdzie Niemcy utracili krążownik pancerny „Blücher”. W 1915 roku dwukrotnie wykonywał operacje bojowe na Bałtyku. W czasie prowadzenia operacji na wodach Zatoki Ryskiej w dniu 19 sierpnia 1915 roku krążownik został trafiony torpedą wystrzeloną przez brytyjski okręt podwodny „E-1”. Torpeda eksplodowała przebijając prawą burtę w okolicach wyrzutni torpedowej. Zginęło 8 członków załogi, przedział został zalany wodą, lecz na całe szczęście dla okrętu nie doszło do eksplozji głowic torped przechowywanych jako zapasowe. Pomimo odniesionych uszkodzeń, mając około 450 ton wody morskiej w kadłubie, krążownik o własnych siłach powrócił do Hamburga.
Na początku 1916 roku brał udział w ostrzale Yarmouth i Lowestoft. W czasie Bitwy Jutlandzkiej, w której brał udział w składzie Grupy Rozpoznawczej dowodzonej przez kontradmirała Hippera, „Moltke” otrzymał cztery trafienia pociskami kal. 381 mm z pancerników typu „Queen Elizabeth” eskadry Evan-Thomasa, ale w porównaniu do pozostałych krążowników Hippera wyszedł z Bitwy Jutlandzkiej w niezłym stanie mimo około 1000 ton wody w kadłubie. To właśnie na „Moltke” swoją flagę i swój sztab przeniósł dowódca Grupy Rozpoznawczej.
Po remoncie zakończonym w lipcu 1916 roku „Moltke” powrócił do składu Hochseeflotte. W październiku 1917 roku okręt wziął jeszcze udział w operacji „Albion”, czyli desancie na Wyspy Monsundzkie, gdzie doszło do starcia z dwoma pancernikami rosyjskimi i ich osłoną. „Moltke” powrócił do służby na Morzu Północnym z początkiem listopada 1917 roku ale już w grudniu powrócił do Niemiec i został skierowany do remontu. W dniu 23 kwietniu 1918 roku na krążowniku „Moltke”, który wychodził w morze wraz z krążownikiem „Hindenburg” doszło do poważnej awarii. Prawoburtowa, wewnętrzna śruba napędowa zsunęła się z wału napędowego w wyniku czego doszło do uszkodzenia układu przeniesienia napędu. Załoga zatrzymała wprawdzie niemal natychmiast pracującą turbinę, jednak doszło do poważnych uszkodzeń przewodów parowych a także poszycia burt okrętu, do, wnętrza którego dostało się około 2 000 ton wody. Okręt został unieruchomiony i następnego dnia wzięty na hol. W tej trudnej sytuacji okręt znalazł się na celowniku brytyjskiego okrętu podwodnego „E-42”, który uzyskał jedno trafienie torpedą w burtę krążownika. Do kadłuba wdarło się dalsze 1 700 ton wody. Mimo tych uszkodzeń okręt ocalał i został doprowadzony do Wilhelmshaven 26 kwietnia 1918 roku, co świadczy o niebywałej wytrzymałości konstrukcyjnej niemieckiego okrętu.
Remont „Moltkego” został zakończony 9 września 1918 roku, jednak okręt nie wziął już udziału w żadnej operacji bojowej. Po podpisaniu zawieszenia broni w dniu 11 listopada 1918 roku, które de facto kończyło I wojnę światową „Moltke” wraz z całą pozostałością dumnej Hochseeflotte, na mocy podpisanych porozumień, został internowany w Scapa Flow, gdzie następnie został zatopiony przez własną załogę 21 czerwca 1919 roku. Tonąc okręt obrócił się do góry stępką, przez co operacja podnoszenia wraku, którą przeprowadzili Brytyjczycy w 1926 roku była bardzo utrudniona. Podniesiono go jednak w 1927 roku i w pozycji kilem do góry przeholowano go 18 maja 1928 roku do Rosyth, gdzie dokonano złomowania w latach 1928-29.
Nowości