• PLN
  • Euro
  • Dollar

Kategorie

Dla początkujących MODELE KARTONOWE AKCESORIA KLEJE , szpachlówki , lakiery itd... NARZĘDZIA 3D DRUK LITERATURA OBRAZY - POSTER ANTYKWARIAT MODELE GIPSOWE i inne WYPRZEDAŻ SKLEJONE MODELE promocje Nowości polecane

Metody wysyłki

Poczta Polska - InPost


Darmowa wysyłka na terenie Polski

Od kwoty: 200 PLN

newsletter

Aby otrzymywać informacje o nowościach podaj e-mail.

Płatności obsługuje

Paypal

UWAGA  !!!  SKLEP BĘDZIE NIECZYNNY  OD 27 03  -8 04 2024R  . ZŁOŻONE ZAMÓWIENIA ZOSTANĄ ZREALIZOWANE PRZED 29 03 2024

Karta produktu

HMS HARVESTER -Komplet model i lasery


Kod produktu : GPM-0468K

Producent : GPM MODELE - POLAND

103 PLN

134 PLN

Oszczędzasz : 23.1 %

Najniższa cena z ostatnich 30 dni przed wprowadzeniem promocji: 134.00 PLN
 
 
Skala
1:200
 
Jednostka
jedna sztuka
 
Stopień trudności
zaawansowany
 
Stan
NOWY
 
Rok wydania
2016
 
Format
A4
 
Okładka
miękka
 
stan 2
model do sklejenia ( nie zawiera kleju )
 
 

 

Opracowanie modelu : Grezgozr NOWAK

BRYTYJSKI NISZCZYCIEL HMS „HARVESTER”

HISTORIA

W czasie II wojny światowej dziesiątki niszczycieli alianckich pełniło trudną służbę eskortową przemierzając bezmiary nie zawsze przyjaznego Atlantyku w osłonie wielu konwojów. W „Bitwie o Atlantyk” załogi statków transportowych zgrupowanych w konwojach z podziwem, radością i wielkim zaufaniem patrzyły na szybkie, smukłe okręty wojenne strzegące swego stada niczym groźne ogary. To na niszczycielach i eskortowcach spoczywała wielka odpowiedzialność za to, ile statków konwoju dotrze z zaopatrzeniem do celu. To na niszczycielach spoczywał główny ciężar walki z U-bootami Dönitza, które bezlitośnie polowały na bezbronne transportowce wojenne. Pośród nich sześć brytyjskich niszczycieli typu „H” o brazylijskim rodowodzie ze swoim silnym uzbrojeniem przeciwko okrętom podwodnym w służbie Royal Navy wniosło niemały wkład w zwycięstwo na Atlantyku topiąc 10 U-bootów i uszkadzając 11 kolejnych. Wśród nich był niszczyciel HMS „Harvester”    

            Seria sześciu brytyjskich niszczycieli stanowiących podgrupę w obrębie typu „H” wywodziła się długiej rodziny niszczycieli zaliczanych ogólnie do typu „A-I” albo też zwanych niszczycielami typu Admiralicji. Ta ostatnia potoczna nazwa charakteryzowała liczną grupę bardzo uniwersalnych niszczycieli floty budowanych niemal seryjnie w grupach po 8 okrętów + lider w kolejnych latach budżetowych począwszy od końca lat dwudziestych XX wieku aż do końca lat 30.

Pierwsze dwa okręty nowej generacji Amazon i Ambuscade, zbudowane przez stocznie Thornycrofta oraz Yarrow w latach 1924-27, choć bardzo mocno wzorowane na bardzo udanych niszczycielach serii „V&W” budowanych w latach I wojny światowej, posiadały w swojej konstrukcji wiele nowych rozwiązań. Obydwa eksperymentalne niszczyciele były bardzo podobne do siebie o bardzo klasycznej, dwukominowej sylwetce i uzbrojeniu niemal identycznym z tym stosowanym na niszczycielach „V&W”. Po ukończeniu budowy i pierwszych próbach okazało się, że solidniej wykonany niszczyciel Amazon posiadał więcej zalet niż konkurencyjny okręt stoczni Yarrow, jak chociażby lepszą dzielność morską, co wykazała długa podróż morska na wody Ameryki Południowej w 1928 roku. Poza tym był nieco tańszy w budowie niż Ambuscade, co spowodowało, iż Admiralicja zaakceptowała Amazona jako wzór dla pierwszej serii nowych niszczycieli dla Programu 1927.

Pierwsze osiem niszczycieli typu „A” oraz jeden lider wchodziły do służby w latach 1930-31. Choć brytyjski przemysł okrętowy należał do najlepszych na świecie w owym okresie, należy pamiętać o tym, że budowa niszczyciela trwała od chwili położenia stępki do jego przekazania flocie około 1,5 roku. Taki czas budowy niszczyciela skutkował tym, że Admiralicja zmuszona była zamawiać niszczyciele dla kolejnego programu niemal w ciemno, ponieważ nie było możliwości zebrania doświadczeń z eksploatacji okrętów poprzedniego typu. W ten sposób zamówiona została kolejna ósemka plus lider dla Programu 1928, zwana później typem „B” od nazw okrętów, których wszystkie zaczynały się właśnie na literę „B”.

Okręty tej serii były niemal kopią niszczycieli typu „A”. Kiedy zatwierdzano do realizacji w lutym 1929 roku kolejną ósemkę niszczycieli wraz z liderem dla Programu 1929 (późniejszy typ „C”), okręty typu „A” wciąż znajdowały się jeszcze w budowie. Mimo to Admiralicja zażądała pewnych niewielkich zmian w projekcie. Przede wszystkim powiększono nieco rozmiary kadłuba, dzięki czemu uzyskano miejsce dla dodatkowych zbiorników paliwa. Większa ilość paliwa oznaczała w praktyce większy zasięg. Planowano także wzmocnienie uzbrojenia przeciwlotniczego poprzez zastosowanie pojedynczej armaty uniwersalnej średniego kalibru. Nowością w zatwierdzonym przez Admiralicję w czerwcu 1929 roku projekcie niszczycieli typu „C” miał być zmienionej konstrukcji pomost okrętów. Szukając oszczędności tonażowych zdecydowano o rozdzieleniu jednolitej, dość dużej nadbudówki zastosowanej na okrętach typu „A” i „B” na dwie nieco lżejszej konstrukcji bryły.

Admiralicja musiała jednak ugiąć się przed decyzją ówczesnego rządu Partii Pracy, który w związku z światowym kryzysem gospodarczym zredukował liczbę nowych niszczycieli z Programu 1929 o połowę. W ten sposób zbudowano jedynie cztery jednostki typu „C” oraz lidera. Okręty te w przyszłości nie bardzo pasowały do struktur organizacyjnych Royal Navy, gdyż nie tworzyły one jednolitej flotylli. Stało się to głównym powodem sprzedania całej piątki flocie Kanady w latach 1938 - 1939.

Mimo trwającego w 1930 roku kryzysu ekonomicznego, udało się przeforsować Admiralicji plan budowy kolejnej pełnej flotylli niszczycieli wraz z liderem dla Programu 1930. W tym czasie w służbie już znajdowała się pierwsza ósemka i lider okrętów typu „A” co pozwalało na zebranie pierwszych doświadczeń z ich eksploatacji. Na wyraźne wytyczne Admiralicji przygotowując plany dla nowych niszczycieli, konstruktorzy mieli wzorować się jednak na okrętach typu „C”, czyli podstawą był ich nieco większy kadłub i niemal identyczne uzbrojenie. Na niszczycielach typu „D” powrócono jednakże do sprawdzonej, jednobryłowej konstrukcji nadbudówki dziobowej z mostkiem uznając eksperymenty na okrętach typu „C” za mało zadowalające.

Kiedy do służby wchodziły kolejne okręty typu „B”, Admiralicja zamówiła kolejną flotyllę 8 okrętów z liderem w ramach Programu 1931. Projekt tych niszczycieli powstał w oparciu o projekt jednostek typu „D”, choć tym razem dokonano jednak pewnych istotnych modyfikacji. Przede wszystkim rozdzielono jedną z kotłowni na dwa odrębne przedziały, przez co niszczyciele typu „E” stały się odporniejsze na ewentualne uszkodzenia dysponując trzema oddzielnymi kotłowniami a nie dwiema, jak na starszych typach. Kolejne niszczyciele z Programu 1932 miały być dokładnym powtórzeniem okrętów typu „E”. Seria ośmiu okrętów z liderem typu „F” wraz z wcześniejszą serią „E” traktowane były już jako spełnienie standardów Admiralicji Royal Navy, skąd też wzięła się ich potoczna nazwa – niszczyciele Admiralicji.

Dopiero podczas projektowania kolejnej serii 8 okrętów (oraz lidera) typu „G” z Programu na 1933 rok pojawiły się nowe postulaty wysunięte przez Admiralicję, choć i tak pierwotnym założeniem miało być powtórzenie projektu niszczyciela typu „E”. Ponieważ jednak niszczyciele typu „E” i „F” były uważane wówczas za dość duże okręty, o wyporności niemal 2000 ton i długości 100 m, a „zapasy” limitów wyporności w świetle wciąż obowiązujących postanowień Konferencji Londyńskiej z 1930 roku topniały niepokojąco, Admiralicja postawiła konstruktorom nowe wymagania. Wiązały się one przede wszystkim ze zmniejszeniem gabarytów nowych niszczycieli a zarazem wyporności oraz – co paradoksalnie brzmi – jednoczesnego wzmocnienia uzbrojenia torpedowego niszczycieli typu „G”.

Jak to bywa w życiu a także w technice zazwyczaj zawsze coś odbywa się kosztem czegoś, także i w przypadku spełnienia powyższych żądań Admiralicji zmniejszenie rozmiarów okrętów musiało odbyć się jakimś kosztem. Na etapie projektowania podjęto decyzję o rezygnacji ze stosowanej dotąd w układzie napędowym odrębnej turbiny dla ekonomicznych prędkości niszczycieli. Począwszy od typu „G” owa turbina została włączona do głównego zespołu napędowego. Dzięki takiemu zabiegowi możliwe stało się zmniejszenie rozmiarów przedziału maszynowni. Niestety znowu zadziałała zasada „coś za coś”. Skrócony przedział maszynowni niszczycieli wiązał się jednocześnie ze zmniejszeniem burtowych zbiorników paliwa, czyli okręty miały zabierać mniej paliwa, niż na okrętach poprzednich typów. Oczywiście miało to wpływ na zmniejszenie zasięgu operacyjnego okrętów, ale była to kwestia, którą uznano za dopuszczalną.

Zmiany projektowe dotyczące długości kadłuba przy jednoczesnym zachowaniu w stanie niemal niezmienionym zarówno wewnętrznego podziału jak i kształtów linii teoretycznych w stosunku do niszczycieli typu „E” i „F” polegały na zmniejszeniu odległości między wręgami w rejonie śródokręcia. Dotychczas odległość ta wynosiła 0,61 m, po zmniejszeniu zaś 0,53 m. Te niby niewielkie wartości po przemnożeniu przez ilość wręgów dawały na całej długości kadłuba oszczędność niemal dwóch metrów. Jedyna zmiana w linia teoretycznych kadłuba dotyczyła części rufowej niszczycieli, którą nieco poszerzono na wysokości pokładu głównego, mając na uwadze planowaną instalację silniejszego uzbrojenia przeciwko okrętom podwodnym, niż na okrętach starszych typów.

Uzbrojenie okrętów typu „G”, choć planowano je według pierwotnych założeń Admiralicji nieco wzmocnić, w praktyce nie różniło się od tego, jakie zainstalowano na okrętach typów „E” i „F”. Postawę stanowiły nadal cztery armaty kal. 120 mm rozmieszczone w superpozycji, dwa zestawy kaemów Vickersa kal. 12,7 mm na skrzydłach pomostu między kominami oraz dwa czterorurowe zestawy wyrzutni torped kal. 533 mm. Tylko na jednym okręcie Glowworm zainstalowano tytułem eksperymentu dwa pięciorurowe zestawy wyrzutni torped, przez co okręt ten aż do zatopienia w 1940 roku był najsilniej uzbrojonym niszczycielem typu Admiralicji w broń torpedową.

Jeszcze w listopadzie 1933 roku Admiralicja zdecydowała o tym, że następna flotylla niszczycieli z Programu 1934, który został zatwierdzony w lipcu 1934 roku, będzie powtórzeniem serii okrętów typu „G”. Choć okręty typu „H” miały być powtórzeniem typu „G” siłą rzeczy wprowadzano na nich już w czasie budowy pewne udoskonalenia i modyfikacje. Jedną z najbardziej widocznych było zastosowanie na dwóch okrętach typu „H” (Hareward i Hero) nowego typu dziobowej nadbudówki z mostkiem. Otrzymała ona dobudowę od czoła z wysuniętym w ten sposób pomieszczeniem sternika, przez co cała bryła nabrała bardziej opływowych kształtów.

Niszczyciele typu „H” zaczęły wchodzić do służby w Royal Navy począwszy od września 1936 roku (Hunter i Hostile) aż po styczeń 1937 roku (Havock). W tym samym czasie kolejno wodowano niszczyciele typu „I”, będące nieco zmodyfikowanym powtórzeniem okrętów typu „H”, których pełna flotylla 8 okrętów wraz z liderem była zmaterializowaniem Programu 1935. Rzecz jasna były to fakty, które na arenie międzynarodowej ogrywały dużą rolę i miały wpływ na politykę zbrojeniową takich państw jak Turcja czy Brazylia, które to kraje podjęły decyzję o zamówieniu w brytyjskich stoczniach serii niszczycieli wzorowanych na projekcie „H” (Brazylia) oraz „I” (Turcja).

Brazylia miała być najpoważniejszym kontrahentem dla stoczni brytyjskich, bowiem już w grudniu 1937 roku zawarła umowę z trzema stoczniami. Każda z nich miała równolegle budować po dwa niszczyciele, które Brazylijczycy nazwali typem Jaruà. Wszystkie stocznie miały budować niszczyciele według planów brytyjskich niszczycieli typu „H”, jednak z pewnymi drobnymi modyfikacjami, które wprowadzono na kilku brytyjskich okrętach w czasie ich budowy, a więc na przykład z nowocześniejszą wersją nadbudówki dziobowej.

Niestety, Brazylia nigdy nie otrzymała swoich niszczycieli. Los sprawił, że zanim zwodowano którykolwiek z okrętów, wybuchła II wojna światowa, do której Wielka Brytania przystąpiła 3 września 1939 roku. W tym czasie jedynie dwa okręty z całej szóstki były zwodowane i trwały na nich prace wyposażeniowe, pozostała czwórka znajdowała się na różnych etapach budowy wciąż jeszcze na pochylniach.

Brytyjska Admiralicja świadoma była stanu posiadania swoich flotylli niszczycieli, których w obliczu wojny było zdecydowanie zbyt mało w służbie, aby zapewniły one bezpieczeństwo szlaków żeglugowych. Ponieważ przewidywano, że podobnie jak w czasie pierwszej wojny światowej żegluga handlowa przekształci się prędzej czy później w żeglugę konwojową, a Niemcy rzucą na atlantyckie szlaki duże ilości swoich U-bootów, każdy niszczyciel i okręt eskortowy stawał się w tym momencie najpotrzebniejszym okrętem wojennym. W chwili wybuchu wojny Admiralicja podjęła więc decyzję, że budowane dla innych krajów niszczyciele muszą zostać niezależnie od sposobu przejęte jak najszybciej przez Royal Navy. W dniach 4-5 września 1939 roku wszystkie sześć niszczycieli formalnie stało się okrętami Royal Navy.

Ponieważ w tym czasie wciąż trwała ich budowa, można było wprowadzić pewne konieczne modyfikacje. Od razu zdecydowano o tym, że rufowa armata kal. 120 mm ustawiona w poz. „Y” nie będzie instalowana, dzięki czemu pozyska się znacznie więcej miejsca dla uzbrojenia przeciwko okrętom podwodnym. Planowano, że cała szóstka nowych nabytków floty będzie przystosowana jak tylko najlepiej można do służby eskortowej na Atlantyku, dlatego też każdy z okrętów otrzymał na wyposażenie ASDIC oraz bardzo silne uzbrojenie przeciwko okrętom podwodnym, które składało się z aż 4 miotaczy bomb głębinowych Thornycrofra, których liczbę niebawem zwiększono w 1940 roku do 8 sztuk. Do tego przewidywano umiejscowienie stojaków na 110 zapasowych bomb głębinowych, które miały być rozlokowane w obrębie rufowego pokładu, jak najbliżej lokalizacji miotaczy. Na krańcu pokładu rufowego zainstalowano aż trzy zrzutnie bomb głębinowych.    

Niszczyciele typu „H” charakteryzowały się klasyczną dla okrętów Royal Navy tej klasy, dwukominową sylwetką. Ich kadłuby miały długość 98,5 m, szerokość 10,1 m i zanurzenie średnie 3,6 m. Wyporność okrętów miała wynosić według projektu 1 340 ton standard, natomiast wyporność pełną okrętów wyliczono na 1 860 ton. Każda para kotłów znajdowała się w odrębnym wodoszczelnym przedziale, co miało zapewnić większą odporność na uszkodzenia tym niszczycielom. Kadłub był dwupokładowy z pokładem dziobowym rozciągającym się do końca nadbudówki dziobowej, mniej więcej na 36% całej długości całkowitej okrętu z nieznacznie podniesioną, prostą dziobnicą.

Układ napędowy niszczycieli typu „H” składał się z 2 zespołów turbin parowych Parsonsa, które zasilane były parą wytwarzaną przez 3 trójkolektorowe kotły typu Admiralicji. Okręty napędzały dwie trójłopatowe śruby, posiadały także jeden ster.

Zaprojektowana dla okrętów typu „H” siłownia posiadała łączną moc 34 000 KM, co miało zapewnić prędkość 35,0 w. W praktyce na próbach osiągano lepsze wyniki, jednak odbywało się to przy forsowaniu siłowni przekraczając projektowaną moc. Poza tym najczęściej podczas prób okręty nie były w pełni wyposażone, uzbrojone czy obciążone zapasami, jak w czasie normalnej służby w późniejszym okresie, zwłaszcza w czasie wojny, kiedy to osiągnięcie maksymalnej prędkości nie było już dla żadnego z tych okrętów możliwe. Każdy z niszczycieli wyposażono w zbiorniki paliwa mogących pomieścić łącznie 459 ton oleju, dzięki czemu zasięg okrętów kształtował się w granicach 5 500 Mm przy prędkości 15 w, a przy prędkości maksymalnej okręty mogły przepłynąć 1 200 Mm.

Uzbrojenie niszczycieli typu „H” zgodnie z pierwotnym projektem miały stanowić 4 szybkostrzelne armaty kal. 120 mm L/45 QF Mk. IX. Armaty te instalowano na łożach CP Mk. XVIII, które umożliwiały podnoszenie lufy pod kątem 40 stopni. Osłony przeciwodłamkowe dla obsługi tych armat miały niemal identyczny wygląd i kształt, jak te stosowane na niszczycielach typów „E” czy „G”, jednak po raz pierwszy miały one nieco ścięte ukośnie krawędzie ściany bocznej i czołowej, cecha bardzo charakterystyczna dla osłon armat 120 mm stosowanych na późniejszych niszczycielach typu „O”. Armaty kal. 120 mm QF Mk IX strzelały pociskami o masie 22,68 kg z prędkością wylotową 808 m/s na dystans 14 420 m przy maksymalnym kącie podniesienia lufy. W praktyce wszystkie sześć okrętów brazylijskiego typu „H” oddano do służby jedynie z 3 armatami kal. 120 mm rezygnując od początku z montażu czwartej w pozycji „Y”.

Uzbrojenie przeciwlotnicze stanowiły dwa poczwórnie sprzężone zestawy karabinów maszynowych Vickersa Mk 1 kal. 12,7 mm. Obydwa zestawy zainstalowane zostały na platformie między kominami okrętów. W latach 1942-43 broń ta uważana była już za mało skuteczną i wymieniano zestawy Vickersa na amerykańskie działka Oerlikona kal. 20 mm.  

Niszczyciele typu „H” posiadały w chwili wchodzenia do służby dwa poczwórne zestawy wyrzutni torped kal. 533 mm typu QR. VIII, jednak w 1941-42 podczas kolejnych remontów na wszystkich okrętach demontowano rufowy zestaw poczwórny i w jego miejsce instalowano platformę z pojedyncza armatą plot. kal. 76 mm.

Okręty wyposażono w silne uzbrojenie przeciwko okrętom podwodnym. Podstawą było aż osiem miotaczy bomb głębinowych Thornycrofta Mk IV. Cztery z nich ulokowano po obu burtach od czoła nadbudówki rugowej, pozostałe cztery po obu burtach na pokładzie rufowym. Do tego na rufie znalazły się aż trzy zrzutnie bomb głębinowych. Aby zapewnić okrętom dostateczny zapas bomb głębinowych w postaci 80 - 100 sztuk, od razu zrezygnowano z instalowania czwartego stanowiska armaty 120 mm „Y” uzyskując w ten sposób miejsce na stojaki dla bomb. Z czasem uzbrojenie przeciwko okrętom podwodnym stało się priorytetem i było systematycznie na okrętach modyfikowane. Na wszystkich okrętach w 1942-43 roku demontowano pierwsze stanowisko z armatą 120 mm „A” a na jej miejsce instalowano bardzo skuteczny zestaw miotacza pocisków głębinowych „Hedgehog” Mk III, zwanego potocznie „jeżem”.

Na okrętach takich jak niszczyciele typu „H” przeznaczonych od początku do atlantyckiej służby eskortowej stosowano w miarę rozwoju tego rodzaju techniki, cały arsenał sprzętu radiolokacyjnego począwszy od najbardziej prostych urządzeń, poprzez coraz bardziej skomplikowane stacje radarowe stosowane pod koniec wojny. Poza wymienionym już systemem wykrywania okrętów podwodnych ASDIC stosowano radar Typ 286M do poszukiwania okrętów podwodnych, który działał w promieniu 4,5 k m pod woda a także wykrywał jednostki nawodne w promieniu 11 km. Radar ten sukcesywnie w czasie trwania wojny modyfikowano i na okrętach instalowano w mirę możliwości kolejne jego wersje.

Głównym radarem stosowanym do wykrywania celów nawodnych był radar Typ 271, dzięki któremu można było wykryć nawet niewielkie jednostki przeciwnika w promieniu ponad 10 km. Stosowano także radary dozoru powietrznego Typ 289 i późniejsze modele Typ 291. Były one w stanie wykryć samoloty na wysokości ok. 3 tys, metrów w promieniu aż 50 km. Do kierowania ogniem artyleryjskim stosowano radary Typ 255, który umożliwiał celne strzelanie na dystansie 16,5 km. Stosowano też od początku służby na niszczycielach typu „H” elektroniczny system indentyfikacyjny „Swój-Obcy” Typ 242, 252 i 253.    

 

Historia Operacyjna Niszczyciela HMS „Hatvester” H-19

 

Niszczyciel brazylijski Jurua miał zostać zbudowany przez stocznię Vickers-Armstrong w Barrow. Stępke położono 3 czerwca 1938 roku. Następnego dnia po przystąpieniu Wielkiej Brytanii i Francji do wojny, 4 września 1939 roku niezwodowany jeszcze niszczyciel został zarekwirowany przez Royal Navy. Okręt wodowano 29 września 1939 roku nadając mu nazwę HMS Handy, jednakże już w styczniu 1940 roku zmieniono nazwę na HMS Harvester, ponieważ wcześniejsza nazwa była zbyt podobna do nazwy lidera typu „H” HMS Hardy. Przesądni marynarze obsadzający okręt uznali to za zły omen dla losów okrętu – czas pokazał, że nie bez racji.

Ukończony okręt wcielono do służby 23 maja 1940 roku i włączono do 9 Flotylli Niszczycieli Home Fleet, której bazą miała być Scapa Flow. Zanim jednak okręt wyruszył do Scapa Flow, przyszło mu wziąć udział w organizowanej właśnie na zasadach improwizacji operacji „Dynamo”, czyli ewakuacji brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego z Dunkierki. Royal Navy wysyłała na drugi brzeg Kanału wszystko, co pływa, aby uratować jak największą ilość wojska, niszczyciele zaś stanowiły najszybszy w tym momencie środek transportu.

Odbywając w ciągu kilku dni rejsy poprzez Kanał przewiózł do kraju na swoim pokładzie 3 200 żołnierzy, jednak w dniu 1 czerwca, kiedy Luftwaffe wyjątkowo zaciekle atakowała jednostki brytyjskie, oberwało się także i Harvesterowi. Niewielkie uszkodzenia po ostrzelaniu przez samoloty niemieckie usuwano w czasie remontu w stoczni Chatham przez kolejny tydzień. W dniu 10 czerwca brał udział w nieudanej akcji ewakuacyjnej pod St. Galery, skąd usiłowano ewakuować oddziały 51 Dywizji „Highland”. Następnego dnia brał udział w operacji „Cycle” – ewakuacji wojska z Le Havre. Od 19 do 25 czerwca operował na wodach Zatoki Biskajskiej, gdzie brał udział w osłanianiu ewakuacji wojsk z St. Jan de Luz i Bayonne oraz eskorcie statku pasażerskiego Andora Star wiozącego ewakuowanych żołnierzy do Liverpool.

Od lipca od września 1940 roku Harvester pełnił służbę eskortową w składzie sił eskortowych Western Approaches. We wrześniu wraz z niszczycielami Highlander, Beagle i Bulldog odbywał patrole na wodach Kanału w okresie, kiedy Brytyjczycy spodziewali się niemieckiej inwazji na Wyspy. W październiku powrócił do służby eskortowej i ostatniego dnia tego miesiąca, działając wspólnie z bliźniaczym Highlanderem zatopił w pobliżu Irlandii U-32 (dow. Hans Janisch). Obrzucony bombami głębinowymi niemiecki okręt zmuszony został do wynurzenia, po czym artylerzyści niszczycieli zmusili załogę U-boota do podania się. Okręt zatonął, wraz z nim 8 członków załogi, jednak 33 marynarzy Brytyjczycy wzięli do niewoli.

W listopadzie Harvester wraz z Hurricane pełnił dalszą służbę eskortową na obszarach North-West Approaches osłaniając konwoje WS4, SC9 oraz HX64. W czasie tej misji wytropił i po 24 godzinnym pościgu zatopił pierwszy na Atlantyku włoski okręt podwodny Faà Di Bruno, działając wspólnie z kanadyjskim niszczycielem Ottawa. Z załogi włoskiego okrętu nie uratowano nikogo. Do marca niszczyciel Harvester pełnił dalszą służbę eskortową w na obszarach działania North-West Approaches Command. W marcu i kwietniu okręt przechodził remont w stoczni remontowej w Barrow. Po remoncie skierowany został w eskorcie konwoju WS8A z niszczycielami Havelock i Hesperus do Gibraltaru, gdzie dołączył do „Force H”. Operując na Morzu Śródziemnym wziął między innymi udział w osłonie transportowców zaopatrujących Maltę.

Niszczyciel Harvester był specjalnie przystosowany do służby eskortowej na atlantyckich szlakach (silniejsze uzbrojenie przeciw okrętom podwodnym niż uzbrojenie przeciwlotnicze), jego przydatność na wodach Morza Śródziemnego, gdzie zagrożenie lotnicze było o wiele większe niż zagrożenie ze strony okrętów podwodnych, była mniejsza, niż na Atlantyku. W tej sytuacji w czerwcu 1941 roku został odwołany z Morza Śródziemnego i włączony w skład nowo utworzonych Nowofunlandzkich Sił Eskortowych. W dniu 1 lipca niszczyciel wszedł do portu St. John i tam dołączył do 14 Grupy Eskortowej, w składzie której osłaniał konwoje przez kolejne dwa miesiące. W późniejszym okresie operował w składzie Specjalnych Sił Eskortowych oraz 28 Grupy Eskortowej.

W dniu 7 grudnia – dokładnie tego samego dnia, kiedy Japończycy dokonali ataku na Pearl Harbor – niszczyciel Harvester współdziałając z bliźniaczym Hesperusem zatopił bombami głębinowymi U-208 (dowódca Alfred Schlieper) wraz z całą, 45 osobową załogą.

Pod koniec stycznia 1942 roku Harvester skierowany został na remont do stoczni w Dundee. Otrzymał wtedy między innymi radar Typ 271. Po remoncie okręt wszedł w skład Grupy Eskortowej B3 operującej na północnym Atlantyku. W dniu 23 grudnia wszedł do stoczni w Liverpool, gdzie poddany został kolejnemu remontowi trwającemu do lutego 1943 roku, po czym powrócił do służby na atlantyckich szlakach osłaniając konwoje. W dniu 11 marca 1943 roku podczas eskorty konwoju HX 228 odniósł kolejny swój sukces zmuszając do wynurzenia U-444 (dow. Albert Langfeld), którego następnie staranował i zatopił wraz z 41 osobową załogą. Pięciu marynarzy z U-boota trafiło do niewoli. Niestety, jak się okazało, był to ostatni sukces niszczyciela.

Taranowanie U-boota zakończyło się poważnymi uszkodzeniami dziobowej części brytyjskiego okrętu. Dla wsparcia uszkodzonego Harvestera pozostawiono więc jedną z korwet typu Flower, pływającą pod banderą Wolnych Francuzów Aconit, jednak jeszcze tego samego dnia brytyjski niszczyciel stał się celem ataku U-432 (dow. Eckhardt Hermann). Około godziny 13:00 uszkodzony niszczyciel trafiony został dwiema torpedami, które rozerwały kadłub. Przełamany na dwie części okręt bardzo szybko pogrążył się w wodzie pociągając ze sobą na dno 145 członków swojej załogi. Tylko nielicznych marynarzy zdołała wyłowić z wody korweta Aconit, która jednak dokonała jeszcze tego dnia zemsty wykrywając i zatapiając U-432.  

    

Dane techniczne niszczycieli brazylijskiego typu „H”

Wyporność: 1 340 ton std.; 1 860 ton pełna; 1 913 max.;

Długość: 98,5 m (całkowita); 97,5 m KLW; 97,5 m pp;

Szerokość: 10,1m;

Zanurzenie: 3,4 - 3,8 m;

Maszyny: 3 kotły parowe Admiralicji opalane paliwem płynnym; 2 zespoły turbin parowych systemu Parsosna z przekładniami redukcyjnymi, 2 śruby, 1 ster;

Moc maszyn: 34 000 KM;

Zasięg: 5 500Mm (przy 15 w.);, 1 200 Mm (przy max prędkości);

Prędkość max. 35,5 w.;

Zapas paliwa 439 ton;

Uzbrojenie:   (1940)

3 armaty kal. 120 mm L/45(3 x II);

                       8 wkaemów plot. kal. 12,7 mm (dwa zestawy poczwórnie sprzężone);

                        8 wyrzutni torpedowych (2 x IV) kal. 533 mm;

                        8 miotaczy i trzy zrzutnie bomb głębinowych;

Uzbrojenie:   (1943)

2 armaty kal. 120 mm L/45(3 x II);

1 armata plot. kal. 76 mm;

                       4 działka plot. kal. 20 mm Oerlikon;

                        4 wyrzutnie torpedowych (2 x IV) kal. 533 mm;

                        8 miotaczy i trzy zrzutnie bomb głębinowych; 1 miotacz typu „jeż”.

Załoga: 145 – 152 oficerów i marynarzy.    


Produkty polecane

 
 
10 PLN
Sugerowana ilość : 1